Charakter warsztatu Nory Hajos – medytacyjny i stwarzający szeroką przestrzeń dla indywidualnych eksploracji ruchu – wynikał zarówno z przemyślanej koncepcji skoncentrowanej na kilku pogłębionych elementach (ćwiczenia z rolowaniem się po podłodze w spirali i półksiężycu, falowanie ciała, Small Dance excercise według Stevena Paxtona), jak i z samej osobowości prowadzącej, z którą nawet pobieżny kontakt utwierdzał w poczuciu niezwykłego wyciszenia i harmonii, łagodnego usposobienia zawartego w pogodnym spojrzeniu i delikatnym głosie.

Zajęcia określone zostały celnie jako „medytacyjne studium kręgosłupa i miednicy, łączący podejście techniczne z procesem improwizacji i improwizacji w kontakcie”. Nieśpieszny i skierowany do wewnątrz warsztat pozwolił uczestnikom w pełni na koncentrację na własnym ciele i doznaniach, jakie mu towarzyszą podczas powolnego procesu rozgrzewania ciała, rozciągania i uruchamiania całego układu ruchu. Piękną metaforą, jaką wysunęła w czasie zajęć Nora Hajos, jest wpłynięcie do podłogi – „Sink into the floor”. Zagadnienia przepracowywane w czasie warsztatu oscylowały bowiem właśnie między materialnością ciała, sztywną i spiętą formą, a możliwością pełnego uwolnienia, rozpłynięcia się i rozluźnienia ciała. „Studium kręgosłupa i miednicy” odbywało się więc nie tyle w technicznej dyscyplinie, co poprzez łagodne wchodzenie w rozluźnione pozycje, czy uwalnianie głosu i otwarcie na audialną sferę ruchu (świsty, pomruki, mruczenie i inne dźwięki, które wydajemy podczas ruchu).

Pojawiły się również poszukiwania inspirowane ruchem dziecka. Przywoływanie obrazów i odczuć dziecięcej motoryki pozwalało na pobudzanie dziecięcej ciekawości, zachęcało do wyjścia poza schemat i szukanie przyjemności. Ważne było również szukanie pierwszych bodźców, pierwotnych reakcji ciała na otoczenie, pozycję w przestrzeni, chęć eksplorowania jej lub okiełznania prostymi ruchami (np. wstawaniem, utrzymywaniem głowy w pionie). Podstawowe były również poziomy doświadczania dotyku (w kontakcie z partnerem), czy temperatury. Wspomniane rolowanie po podłodze, mimo iż zdaje się prostym ćwiczeniem, w pogłębionej pracy może dać efekt pełnego rozgrzania ciała i uruchomienia wszystkich partii mięśni. Praca w podłodze przebiegała bowiem od detalu (w szczególności stóp i dłoni), przez wyobrażenia (np. obraz dziecka czy zwierzęcia), rolowanie całymi płaszczyznami ciała, aż po szukanie w ruchu trójwymiarowości. Najważniejszą kategorią była uważność na każde pojedyncze ustawienie ciała. Podobne zabiegi proponowali niemalże wszyscy prowadzący, choćby Wojciech Mochniej w organic dance, czy Natalia Iwaniec w GaGa. I tu zresztą pojawiło się pojęcie organiczności, w szczególności w odniesieniu do pracy z partnerem. Kontakt z drugim ciałem pozwala poszerzyć doświadczenie naszej cielesności o kolejne płaszczyzny, z którymi można pracować. Pytanie „Co to znaczy czuć ciało?” zostaje rozwinięte w ćwiczeniach, które skupiały się na poczuciu miejsc styczności ciała z drugą osobą, z podłogą, z innymi partiami własnego ciała. Uważność skierowana została na obserwację ciężaru, napięcia, rozluźnienia, ucisku i pozostałych biologicznych stanów i sygnałów, jakie wysyła ciało podczas ruchu i poza nim. Warsztaty miały więc silny walor samopoznawczy – przyglądanie się potrzebom i momentom ich uzewnętrzniania, pozwalało pogłębić zakres pracy układu ruchu i rozwinąć umiejętności świadomego posługiwania się ruchem, np. w partnerowaniach.

Ciekawe były również partnerowania w kontakt improwizacji – w szczególności przejmowanie presji i nacisku ciała partnera, wyłapywanie motywacji w jego ruchu i dopasowywanie się do niej. Wzajemność ruchu polega na prostej zależności – przyjmowanie ciężaru po to, by poczuć ciężar. Ćwiczenie to rozbudowywane było następnie o kolejne elementy, np. rozszerzanie klatki piersiowej, modulowanie kierunków ruchu, włączanie pracy na szczegółach, np. na układzie dłoni. W ramach tej części pracy pojawiło się też zagadnienie balansu, szukanie centrum i osi w kręgosłupie oraz punktów oparcia w miednicy, z naciskiem na odpowiednią gospodarkę energią – „Do it effortless as possible.”

Każde działanie zaproponowane przez Norę było subtelnie wyważone w czasie – uczestnicy sami dozowali sobie czas, jaki był im potrzebny na przejście do kolejnych ćwiczeń. Nacisk kładziony był na przywoływanie obrazów, skojarzeń (np. ruch zwierząt), medytację po wyobraźni ruchowej i dopiero z niej wychodzenie do konkretnych „zadań” czy pozycji. Nora pełniła funkcę przewodnika po „podłogowej żegludze”: „Roll your body into the places that need attention”. Każda technika i forma pracy wprowadza określony koloryt i atmosferę – w przypadku „Material for spine” mogłaby to być z pewnością aura delikatnych półprzezroczystych kolorów, co na tle pozostałych propozycji cyrkulacyjnych niewątpliwie się wyróżniało.

Skip to content