Dawid Lorenc zaproponował przekrój technik tańca współczesnego według własnego wyboru, skupiając się przede wszystkim na najbardziej znanych nurtach w ostatnich 50. latach. Pojawili się przede wszystkim jego mistrzowie, m.in. Witold Jurewicz, Wim Vandekeybus i Ultima Vez, David Zambrano i technika flying-low, Rudolf Laban czy William Forsythe.

Konkretne podejścia do ruchu wielkich osobowości były punktem wyjścia do przepracowania podstawowych problemów choreograficznych (jako szerszego zagadnienia) i wykonania określonych choreografii w stylu poszczególnych mistrzów (pokazując różnorodność podejść do tańca współczesnego). Pozwalało to wyeksponiwać sposób rozumienia założeń przy pracy z przebiegiem ruchu i własnym podejściem do ruchu, pomiędzy jego stylizowaniem, a uwalnianiem naturalnych emocji i kształtów.

Zestawienie różnych spojrzeń na tak szeroką dziedzinę, jaką jest taniec współczesny, pozwala pokazać, w jak różnorodny sposób uruchamiane mogą być te same aspekty czy obszary ruchu. Jest to więc również warsztat pozwalający na szukanie podobieństw i różnic, inspiracji i całych systemów myślenia o ruchu. Poziom refleksji o przemianach w tańcu współczesnym był oczywiście wypełniony poszukiwaniem praktycznym – każdej z propozycji towarzyszył szereg zadań choreograficznych i próba zmierzenia się z wizjami, które towarzyszyły mistrzom przy kształtowaniu ich warsztatu. Jednocześnie Dawid Lorenc kładł ogromny nacisk na indywidualizację tego procesu. Odszukiwanie siebie w poszczególnych zdaniach było więc rodzajem poszukiwania własnych potrzeb oraz przestrzeni, w których można świadomie się wyrazić. Nie była to jednak konfrontacja tylko z emocjonalnymi preferencjami (warsztat w zdecydowany sposób odrzucał estetyzację i naddawanie ruchu na rzecz świadomości formy), ale również wejście w powiązaną z tymi emocjami analizę techniki. Dawid Lorenc z niezwykłą biegłością wprowadzał uczestników w podstawy rozkładania choreografii na czynniki pierwsze, znajdując połączenia między różnymi technikami tańca współczesnego, praktyczną realizacją i potencjalnością do eksponowania konkretnych obszarów ekspresji. Umiejętność odszukiwania podczas ruchu osi, miejsca podparcia lub rozluźnienia ciała, wyznaczania relacji między intencją a zmianą pozycji służyły jako podstawa do wejścia w niemal każdą kolejną technikę. Często powtarzane przez prowadzącego zdanie – „Dopiero w pewnej pozycji, w której panujemy nad ciężarem i innymi elementami, możemy się na chwilę zatrzymać i ruszać dalej, znaleźć kolejną oś, zmienić pozycję.” – określało pewien charakterystyczny tryb całych zajęć. Była to próba uświadomienia, jak wielką rolę odgrywa analiza zależności między siłą pędu, siłą odśrodkową, wyrzutem i całą motoryką ciała, w świadomym tworzeniu współczesnych choreografii.

Starał się również rozwiać wiele mitów i nieporozumień odnośnie tańca współczesnego, między innymi spojrzenia na współczesny z perspektywy przeżywania emocji i budowania stereotypowych linii dramaturgicznych. Przytoczone na wstępie stwierdzenie – „Nie o czymś, a z czymś w Was” – odnosiło się właśnie do tego. Ekspresja wypływa z konstrukcji ruchu. Fizyka i motoryka to siły nim rządzące, np. wykonanie slajdu, w zależności od tego, czy ma być on szybki czy wolny zmienia wartości tych sił, przez co inne musi być ustawienie rąk i nóg, inna kolejność ruchów. Jednak, aby wyjść poza sztywną analitykę należy stosować to narzędzie w sposób świadomy. „Trochę spokoju w głowie” – to niewątpliwie jedna z ważniejszych rzeczy, jaką uczestnicy mogli doskonalić w czasie warsztatów – opanowanie własnych myśli, zastanowienie się nad znaczeniami, które dopiero w momencie skupienia i klarowności działań mają szansę ujrzeć światło dzienne. Spokój to przede wszystkim brak pośpiechu i paniki. Pozwala na obserwację, a ta na manipulację frazą. Następnie – na tworzenie osobistych myślowych założeń odnośnie ekspresji ruchu i podejmowania pewnych „decyzji” – zwolnienia frazy, wejścia w inną dynamikę, itd. Poza estetyką najistotniejsze pozostaje nadal to, co w środku – nie „o czymś” (narracyjnie, w formie opowieści, fabularyzowania, ubarwiania przeżyć), a „z” czymś „w” nas (tj. szukanie indywidualnej ekspresji, która może nie przybierać określonego wewnętrznego kształtu, może być po prostu emocją, co nie oznacza, że nie odnajdującą wyraźnej formy w ruchu).

Istotny w czasie warsztatu był również aspekt komunikacji poprzez taniec współczesny – „Wszystko fajnie, tylko musicie wyjść z jaskini do ludzi”. Podczas pracy z choreografią uczestnicy pracowali jednocześnie nad obserwacją siebie w ruchu, kontrolą i umiejętnością panowania nad ciałem w złożonych często układach i frazach. Od przyglądania się temu, jak jest skonstruowany ruch („zdzierania”), przez uchwycenie elementów składowych ruchu i własnych emocji, aż do świadomego bycia wobec obserwatorów tego ruchu, czyli odbiorców – „Jak zdzieram, to patrzę, co zdzieram i wiem wtedy, że robię to dla Was”. Nie może to być jednak wyłącznie dla widza – proces ten w gruncie rzeczy pozostaje wciąż indywidualnym aktem przeżycia, zmianą, jaka w ruchu dokonuje się od środka, eksplorowaniem własnego „ja”. Ruch ma wiele podtekstów, form i technik, jednak to właśnie szukanie sensu między czystą fizyką ciała, jego mechanicznymi zdolnościami, a własną potrzebą wyrazu, zdaje się kształtować źródłowe podłoże tańca współczesnego.

Skip to content